Jaskinie facetów

 Pamiętam, jak będąc jeszcze małą dziewczynką zauważyłam, że faceci uciekają z domów, żeby zaszyć się w samotności i robić coś w milczeniu przez kilka godzin. Każdy miał swój mały kącik, w którym się zamykał, taki prywatny świat, do którego baby nie miały wstępu. Były to zazwyczaj miejsca obskurne, pokryte solidną warstwą pyłu, zarośnięte nierzadko pajęczynami, pełne puszek po farbie, słoików, narzędzi, śrubek, części różnych przedmiotów, z których a nóż widelec coś się jeszcze da zrobić (tak zwane przydasie). Estetyka tych miejsc skutecznie odstraszała płeć piękną. 

Mój dziadek był posiadaczem kilku takich jaskiń, plus do tego, postanowił wybudować sobie z podkładów kolejowych mały domek w ogrodzie. W domku tym mieściło się tylko łóżko, biurko, etażerka i mała szafa, w której wisiał samotnie płaszcz przeciwdeszczowy. Dziadek miał tam trzeszczące radyjko i mały telewizorek, w którym zawsze szalała śnieżyca. Domek nazywany był "klubem" z powodu dużej blaszanej tablicy przybitej do drzwi wejściowych z dumnie brzmiącą nazwą "Klub prasy i książki <<Ruch>>". Kiedy nie można było znaleźć dziadka w domu, wiadomo było, że najprawdopodobniej jest w klubie. Gdy tylko robiło się cieplej, przeprowadzał się tam na stałe i nocował do pierwszych mrozów. Tam oddawał się spokojnie czytaniu książek, gazet lub leżeniu z rękami pod głową.

Inni faceci mieszkający w blokach nie mogli pozwolić sobie na taki luksus, więc zadowalali się piwnicami. Niestety, często ich żony kładły swoje łapy na tych miejscach i zamieniały je w spiżarnie, od sufitu do podłogi zapełnione słoikami z przetworami. Ci biedacy mieli jeszcze ostatnią deskę ratunku w postaci samochodu, w którym potrafili grzebać się prawie codziennie. Zawsze mnie to dziwiło, że ktoś przez cały okres wiosenno-letni potrafił wisieć z głową pod otwartą klapą maski samochodowej. Myślałam, że wystarczy coś naprawić i już ma się problem z głowy. Dopiero po latach zrozumiałam, że w taki sposób faceci zapewniają sobie chwilę ciszy wolną od wartkiego potoku słów płynącego z ust swoich żon. 

Dlaczego faceci uciekają? Kobiety z reguły nie są w stanie zrozumieć, jak można siedzieć bezczynnie paląc papierosa i wpatrując się w ścianę, więc starają się swoim gadaniem umilić mężczyźnie te, w ich mniemaniu, potworne chwile samotności. Nic bardziej mylnego. Jest to ostatnia rzecz na jaką mają ochotę ich mężowie. Kobietom zwykle się wydaje, że chłop to taka baba, tylko z wąsami. W jak wielkim są błędzie! Mało która jest w stanie przełknąć gorzką prawdę o tym, że mężczyzna ma zupełnie inne potrzeby. Z uporem maniaka próbują go wtłoczyć w swój świat pełen słów i emocji. Takim to sposobem, to niezrozumienie różnic w funkcjonowaniu płci przeciwnej każe facetom szukać ucieczki, z czego zresztą skwapliwie korzystają. Nie chcę tu teraz powiedzieć, że mężczyźni w ogóle nie rozmawiają. Rozmawiają, tylko nie o tym, co kobiety uważają za interesujące. 

Kiedy facet coś potrafi zrobić i ma jakieś zainteresowania poza własną pracą, może z rozkoszą oddawać się cichej dłubaninie. Gorzej jak czegoś takiego nie ma, wtedy opcji zostaje niewiele a większość z nich nie wpływa dobrze na zdrowie. Wyspą spokoju potrafi być telewizor, który często nie służy wcale do oglądania, tylko do odcięcia się od rzeczywistości. Potem jest jeszcze papieros palony na balkonie albo w oknie i na końcu alkohol, który sprawia chyba najwięcej problemów. Po przedawkowaniu generuje więcej gderania niż przed spożyciem. Jeśli chodzi o zdrowsze metody ucieczki nie może zabraknąć na liście psa, biegania, wizyt na siłowni oraz wyjazdów na ryby, grzyby, strzelnicę itp. 

Całe szczęście oboje z panem Borsukiem mamy potrzebę pobycia od czasu do czasu w samotności. Żadne z nas specjalnie nie tęskni, gdy to drugie zajmuje się czymś na boku. Bywają dni, że sama wypycham męża do ogrodu, żeby popisać w spokoju lub po prostu zebrać myśli.

Pani Borsukowa

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat
Szczęśliwy pan Borsuk w swoim chlewkowym królestwie tańczy Greka Zorbę

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat

męska jaskinia, warsztat



Komentarze

  1. Tańczy Zorbę? To ja poproszę "Jezioro łabędzie". Bardzo proszę.
    Warmiaczka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

POPULARNE POSTY