POLAK WĘGIER DWA BRATANKI - CO JESZCZE ZOBACZYĆ?

 Co jeszcze zobaczyć w Budapeszcie? 

Niech stopy poniosą nas ulicą Andrassy, gdzie o naszą uwagę, jak panny na wydaniu, będą konkurować budynki, gdzie jeden jest piękniejszy od drugiego, lecz wśród nich prym wiedzie Węgierska Opera Państwowa. Warto umówić się na jej zwiedzanie. Kiedy już schodzimy nogi po pas i zabraknie nam tchu, odpocznijmy w zielonych objęciach Placu Franciszka Liszta - genialnego kompozytora, który swoim kunsztem napawa dumą Węgrów, jak jego przyjaciel Fryderyk Szopen każdego Polaka.

Nad miastem góruje Bazylika św. Stefana, największy obiekt sakralny i architektoniczny w okolicy. 

Jeżeli coś miałoby robić za najbardziej spektakularną i rozpoznawalną wizytówkę Budapesztu, to będzie to neogotycki gmach Parlamentu. Tłumnie oblegany przez turystów wymaga wcześniejszej rezerwacji biletów. Pech chciał, że w czasie, gdy mieliśmy go zobaczyć, nie było żadnej polskiej grupy i zmuszeni byliśmy zwiedzać z włoskim narratorem w słuchawkach, a w tym języku potrafimy tylko zamówić espresso, zapytać o drogę i powiedzieć dzień dobry.

wnętrze Parlamentu w Budapeszcie

Budapeszt, wnętrze Parlamentu

Niezwykłym architektonicznie miejscem jest Plac Ferenciek, przy którym stoją bliźniacze, zwieńczone wieżyczkami Pałace Klotyldy i eklektyczny Pasaż Paryski.

Jeśli zgłodniejemy, idźmy prosto na Centralną Halę Targową. Obkupimy się tam od stóp do głów w smakowite wędliny, słodycze, świeże ryby, sery, alkohole, warzywa i owoce, a na koniec zaopatrzymy się także w pamiątki.

Centralna Hala Targowa w Budapeszcie

Centralna Hala Targowa w Budapeszcie

Centralna Hala Targowa w Budapeszcie

Pod drugiej stronie Dunaju, z brzegami spiętymi klamrami licznych mostów, czeka nas wspinaczka na szczyt Góry Biskupa Gellerta. Po wzmożonej konsumpcji wyżej wspomnianych kiełbas i innych rarytasów ta drobna przebieżka będzie jak znalazł. W nagrodę przyjdzie nam delektować się panoramą miasta. To na pewno nie tuczy. Po tej stronie rzeki wstąpmy do Kościoła Macieja, gdzie gotyk miesza się z barokiem, a ludziom opadają szczęki z wrażenia. Tuż obok widać już białą Basztę Rybacką.

Nasze zwiedzanie miasta trwało cztery dni, a i tak zobaczyliśmy tylko część tego, co zaplanowaliśmy. Warto mieć ze sobą jakiś przewodnik, żeby wiedzieć, mniej więcej, gdzie się kierować. My korzystaliśmy z przewodnika Bezdroża, który bardzo się przydał.

Jeden z dni poświęciliśmy na wyjazd do miasteczka Szentendre, które znajduje się kilka kilometrów na północ od Budapesztu. Jest to słodkie i barwne miejsce z prowincjonalną atmosferą zaklętą w wąskich, brukowanych uliczkach. Ale to, co nas przyciągnęło do Szentendre to znajdujący się tam skansen, rozciągający się na 46 hektarach! Z różnych rejonów Węgier przeniesiono tam zabytkowe budynki tworząc kilka mini-miasteczek. Urocze miejsce!

Węgry, Szentendre, skansen, wiatrak

langosz w Szentendre na Węgrzech

A co zrobić kiedy już się zmęczymy? Najlepiej udać się na Wyspę Małgorzaty, miejsce wypoczynku i rekreacji dla tubylców, lub skorzystać z jednego w wielu kąpielisk, znajdujących się na terenie Budapesztu.

Był to już nasz drugi pobyt na Węgrzech i ciągle czujemy lekki niedosyt :)


Zobacz pozostałe posty o Budapeszcie:

POLAK WĘGIER DWA BRATANKI

MUZEUM ROLNICTWA W ZAMKU VAJDAHUNYAD


Komentarze

POPULARNE POSTY